sobota, 23 listopada 2013

W obronie mody i ludzi mody

Właśnie korzystam z krótkiej, wolnej chwili i piszę do Was siedząc w butiku i patrząc, jak ogród za oknem  pokrywa się coraz większą ilością szarego koloru...potem przejdzie w biel. Myślę o pozytywnych zmianach w polskiej modzie. Ostatnio rozmawiałam z bardzo zdolną projektantką biżuterii Jelen bijoux - z Gabi o tym, jak wiele dobrego wydarzyło się przez rok w świecie niezależnej polskiej mody. Mam bardzo dobrą perspektywę, bo z własnym projektem One&Only zaczynałam dokładnie rok temu. W tym czasie nastąpił tzw. boom na ciuchy od projektantów. Nagle zaczęło się dużo o nich mówić, zrobiło się mocno medialnie wokół tego tematu i pierwszy raz kilka niezależnych polskich marek wkroczyło w obszar biznesu.
Przy okazji tego boomu okazało się, że każdy nie tylko śpiewać może, ale i projektować ubrania. Bo to modne, medialne, nobilitujące i....niezobowiązujące. Od źle zaprojektowanego i uszytego ubrania żaden budynek się nie zawali, przeszczepione serce nie przestanie bić...no i zaczęło się...Zacznę od sztabu bardzo młodych projektantów, którzy zaczęli kopiować jedyne ubrania, jakie dobrze znali - czyli sieciówkowe i jeszcze na dodatek zupełnie intuicyjnie i nieświadomie weszli w obszar biznesowej niszy i odnosząc pierwszy sukces odfrunęli daleko na fali swojego ego. Oczywiście oni nawet nie zajrzą na mojego bloga, ale mimo to ;-) polecam poczytać o DNA marki- też modnym terminie z marketingu mody, ale swoją drogą istotnym. Trochę w tym siedzę i wiem, że sukces jest słabym nauczycielem - lekcja pokory przed nimi, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzą. Natomiast prawdziwe zło;-) polskiej mody to cała reszta zgraja blogersko -celebrycka szturmem tworząca swoje marki na hura! Potem wystarczyło troszkę sprowokować to środowisko pytaniami o nieistniejące marki o nazwach bezwstydnie sugerującymi prowokację - no i zdekonspirować ich moim zdaniem - nie tyle niekompetencję w zakresie mody - o ile zwykłą ludzką głupotę wynikającą z braku edukacji, nie tylko z obszaru mody. Tylko, że wnioski poszły w zupełnie innym kierunku. W programie Kuby Wojewódzkiego na przykład usłyszałam z jego ust, że jego zdaniem ludzie zajmujący się modą pokrywają swoje braki osobowości. Trochę płytki wniosek jak na króla erudycji. I żeby było jasne, nie mam nic przeciwko blogerom modowym, pod warunkiem, że wiedzą, o czym piszą. Moda to bardzo ciekawa dziedzina - łączy w sobie wiele innych dyscyplin. Moda ma swoją długą historię, tak długą jak ludzkość. Dobry projektant musi dobrze znać historię sztuki i mody, świetnie rozumieć współczesność a umysł mieć pogrążony w przyszłości. Musi być co najmniej dobrym artystą i zawsze świetnym rzemieślnikiem. Nie spotkałam się z pracą trudniejszą psychologicznie niż praca projektanta, który jest ciągle oceniany - to przez wyniki finansowe firmy, dla której pracuje bądź przez klienta, dla którego szyje na zamówienie - a ten przenosi swoje problemy osobiste na niezadowolenie z uszytej koszuli ;-) Projektant ubioru prawie zawsze dobrze operuje grafiką, większość z nas świetnie rysuje, maluje albo rzeźbi. Większość projektantów ubioru jakich znam to ludzie ponadprzeciętni zdolni i inteligentni. Czy świat ich poznał? Większość z nich nie...w odróżnieniu od całej, masy (często niestety ciemnej;-) celebrytów. Bo pamiętajcie proszę i tak było zawsze....że sukces rządzi się swoimi prawami....i niestety znacznie rzadziej niż to powinno się dziać - sukces odnoszą najbardziej wartościowi, wykształceni i utalentowani ludzie....ale czy to znaczy, że nie warto zagrać w tą grę zwaną SUKCESEM. Warto i wszystkich świetnych projektantów, o których świat jeszcze nie usłyszał, gorąco do tego zachęcam!
I na pewno nie jest prawdą, że ludzie mody są w jakikolwiek  sposób wybrakowani wręcz przeciwnie, żeby się modą zajmować profesjonalnie trzeba być wyjątkowo kompetentnym...